Dekompresja awaryjna

Z Nurkopedia
Wersja z dnia 09:28, 10 gru 2013 autorstwa WikiSysop (dyskusja | edycje)$7

(różn.) ← poprzednia wersja | Zatwierdzona wersja (różn.) | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Skocz do: nawigacja, szukaj

Dekompresja awaryjna to dodatkowy (awaryjny) plan na wypadek konieczności zmiany planu dekompresyjnego ze względu na awarię lub określone problemy z przebiegiem dekompresji.

Przebieg dekompresji awaryjne zależy od rodzaju awarji który miał wpływ na konieczność przeprowadzenia dekompresji awaryjnej, posiadania asekuracji, zapasu gazów, ustaleń z partnerem / zespołem.

Zawsze problemem dyskusyjnym jest zachowanie partnerów w chwili kiedy jeden z nich ma problem z przeprowadzeniem planowanej dekompresji. Opisane tutaj postępowanie jest jednym z kilku na które mogą umówić się partnerzy. Sytuacja w ramach jakiś tam rozsądnych głębokości może dotyczyć travela, nitroksu pośredniego i nitroksu czy tlenu na płytką część dekompresji. Oczywiście jak nurkowanie jest płytsze to tylko płytszych (jednego lub dwóch) z tych trzech możliwości.

Gdyby to dotyczyło travela to problem nie jest duży. Dojście na gazie głównym do następnego poziomu nie powinien być problemem. Również nie przedłuży to jakoś bardzo przystanków (bo one i tak są krótkie) - może ostatni przed zmianą gazu. Czyli radzę sobie sam a od partnera oczekuję, że pilnuje pleców czyli ogarnia to wszystko co ja mógłbym w zamieszaniu pokręcić. Jeżeli komputery pokazują nam inne długości przystanku to w praktyce wolę aby on robił swoje np. 3 metry wyżej a ja swoje. Ponieważ jak się nic więcej nie posypie to nie ma to znaczenia a jak się coś posypie to lepiej aby on miał zrobione jak najwięcej ze swojego deco bo tylko wtedy może mi pomóc efektywnie pomóc. W wodzie mało przejrzystej kontakt jest utrudniony ale dalej potrzebny jest mi po pierwsze nie partner tylko jego gazy - więc niech skończy deco i mi je da :-)

Na głębokościach pośrednich 30/20 - 6-10 metrów robię swoje na gazie głównym lub travelu - płycej to może powodować, że komputery zaczynają nam się rozjeżdżać. Wolałbym żeby on zrobił swoje - przepiął się na następny gaz i zostawił mi swojego stage'a. Na dnie na lince od bojki. Opuścił go na lince wzdłuż mojej bojki. W wodzie przejrzystej takie rozjechanie nie było by dla mnie problemem - partner który jest do przodu z deco i może pomóc to jest realne wsparcie. Partner który wisi przy mnie i "niepotrzebnie" zużywa swoje gazy deco jest dla mnie mniej przekonywujący.

Gdyby problem dotyczył płytkiego - ostatniego - ostatnich przystanków to w zależności od spokoju sytuacji / zapasu gazów / miejsca / partnera wybrałbym jedną z dwóch opcji: - Partner robi swoje - kończy i zostawia mi stage'a (czyli tak jak opisane wyżej). - Oddychamy partnersko dodając dodatkowy konserwatyzm do przystanków. Którą zdecydował bym pod wodą - chociaż pewnie gdyby to było np. nad Canyonem w Dahabie to od razu wiem że na 6 metrach zaproponował bym partnerowi położenie się na piasku i partnerskie kontemplowanie rybek oraz mijających grup nurków.

Oczywiście na to wszystko - te nasze plany, trzeba nałożyć jedną podstawową sprawę. Zawsze możemy komuś pomóc ale nigdy nie możemy oczekiwać, że ktoś nam pomoże ponieważ to jest jego życie i jego ocena sytuacji.